Historia
Inscenizacja
Kilka słów o tym, czy Sienkiewicz prawdę pisał
Krzyżacy Henryka Sienkiewicza wywarli znaczący wpływ na wyobrażenie Polaków o średniowieczu oraz stosunkach polsko–niemieckich. Dla wielu pokoleń Krzyżak stał się synonimem agresywnego Niemca, który od wieków był wrogiem Polski i polskości. Stało się tak ponieważ Sienkiewicz tworzył w trudnych dla Polaków czasach. Od 1795 roku nie istniało pełnoprawne, niepodległe państwo polskie, a jego ziemie zostały podzielone pomiędzy trzech zaborców. Lata w których tworzył Sienkiewicz były czasem wzmożonej germanizacji, prowadzonej na dawnych ziemiach polskich przez Niemców. Głównym celem jego twórczości było pisanie, jak sam stwierdził, „dla pokrzepienia serc”, czyli dla podtrzymania polskiego poczucia tożsamości i dumy z dawnych sukcesów, niezbędnego do odrodzenia niepodległej Polski.
Najsłynniejsze dzieła Henryka Sienkiewicza były powieściami historycznymi, w tym również Krzyżacy. Ich akcja rozgrywa się w latach 1399–1410, a więc u schyłku średniowiecza. Pisząc powieść opierał się na źródłach historycznych (w szczególności Roczniki Jana Długosza) oraz dostępnych opracowań naukowych. W tego typu utworach akcja osadzona jest solidnie w realiach historycznych, jednak aby powieść nie była książką historyczną, tylko wciągającą czytelnika lekturą z rozwijającą się akcją i ciekawymi postaciami, niezbędne jest dodanie elementów fikcyjnych. Wobec tego w książce obok postaci historycznych (na przykład Władysław Jagiełło, Ulryk von Jungingen, księżna Anna Danuta) występują postacie fikcyjne (między innymi Maćko z Bogdańca, Danusia, Zygfryd de Löwe). Również wiele prawdziwych wydarzeń historycznych zostało przekształconych przez autora na potrzeby powieści. Niestety, w niektórych przypadkach Henryk Sienkiewicz znacząco odbiegł od tego, jak wyglądała rzeczywistość i celowo wyolbrzymiał niektóre cechy tamtych czasów. Pamiętajmy, że autorowi przyświecał konkretny cel – wzmocnienie ducha narodowego wśród Polaków. Musiał więc stworzyć poczucie, że rola Polaków w tamtych wydarzeniach była wyjątkowa. Przyjrzyjmy się wybranym przykładom, w których Sienkiewicz rozminął się, mniej lub bardziej, z prawdą historyczną.
Krzyżak=Niemiec?
W XIX i na początku XX wieku w Polsce upowszechniło się przekonanie, że państwo założone u wybrzeży Bałtyku przez Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie (zwanym potocznie zakonem krzyżackim) było synonimem okrutnych i wrogich Polakom Niemiec. Czy było to przekonanie słuszne? Pojęcie narodu, jako dużej wspólnoty, którą łączą między innymi wspólny język, terytorium i tradycje rozpowszechniło się dopiero w XIX wieku, a więc około 400 lat po wydarzeniach opisywanych w powieści. W czasach średniowiecznych większe znaczenie miało poddaństwo wobec władcy w ramach tak zwanego prawa feudalnego. Tym sposobem poddanymi wielkiego mistrza Zakonu Krzyżackiego byli zarówno Niemcy, rodowici Prusowie (których tereny w poprzednich stuleciach podbił Zakon), jak i Polacy. Rzeczywiście członkowie-rycerze Zakonu byli w zdecydowanej większości pochodzenia niemieckiego, jednak w całym państwie było ich niewielu i często pełnili funkcje zarządców. W średniowieczu na terenach dzisiejszych Niemiec istniało wiele niezależnych państewek, które pomimo pewnych wspólnych cech, często wzajemnie się zwalczały. Nie inaczej zdarzało się w przypadku Zakonu Krzyżackiego, który w 1308 r. przybył na pomoc Gdańskowi, zajętemu przez inne państewko niemieckie – Brandenburgię. Trudno jest więc mówić, że państwo zakonne było jakimś uniwersalnym poprzednikiem Niemiec współczesnych Sienkiewiczowi. Sugerował się on najprawdopodobniej faktem, że kilkaset lat później Prusy, państwo powstałe na obszarach zajmowanych niegdyś przez Krzyżaków, brały udział w rozbiorach Polski.
Polski plakat propagandowy z 1920 r. Po pierwszej wojnie światowej o przynależności Śląska do Polski lub Niemiec miało zadecydować głosowanie – plebiscyt. Niemcy zostały na nim przedstawione w osobie Krzyżaka.
Śląska Biblioteka Publiczna. Domena publiczna.
Zepsucie członków Zakonu Krzyżackiego
W powieści Henryk Sienkiewicz przedstawił zakonników w bardzo negatywnym świetle. Wszystkie zbiorowe wady zakonu uosobił w postaciach braci zakonnych takich jak Zygfryd de Löwe, Danveld, Rotgier czy Kuno von Liechtenstein. Cechuje ich okrucieństwo, fałszywość, pycha, lubieżność i chciwość. W nieco bardziej pozytywnym świetle przedstawieni są wielcy mistrzowie – Konrad von Jungingen, który ubolewał nad zepsuciem Zakonu, ale nie potrafił mu się przeciwstawić, oraz jego brat Ulryk, który przejawiał cechy honorowego rycerza, jednak był porywczy i dążył do rozpętania wojny z Polską i Litwą. Dzięki takiemu przedstawieniu Krzyżacy wydają się być uosobieniem zła. Według autora porzucili oni wszystkie przyświecające im wartości, a być może nawet samego Boga. Sienkiewicz celowo wyolbrzymił negatywne cechy zakonników.
W powieści Powała z Taczewa wypowiada się o Krzyżakach w ten sposób: „Dziwna to jest natura krzyżacka […] Gdy z Krzyżakiem źle, będzie ci wyrozumiały jak franciszkanin, pokorny jak jagnię i słodki jak miód – tak że lepszego na świecie nie znajdzie. Ale niech jeno poczuje za sobą moc – nikt ci się więcej nie napuszy i u nikogo nie znajdziesz mniej zmiłowania. Widać Pan Jezus dał im krzemienie zamiast serc. Przypatrywałem się przeróżnym narodom i nieraz widziałem, jako prawy rycerz oszczędzi drugiego, który jest słabszy, mówiąc sobie: „Nie przybędzie mi czci, skoro leżącego potratuję”. A Krzyżak wtedy właśnie najzacięstszy.”
Dzięki temu zabiegowi rycerze polscy przedstawieni są jako walczący w słusznej sprawie przeciwko odwiecznej, niemieckiej agresji. W powieści przynoszą Litwie wiarę w Chrystusa i cywilizację zachodnią w sposób pokojowy, czysty, pozbawiony zepsucia Zakonu. Czy Zakon Krzyżacki miał w tamtych czasach aż tak złą opinię?
W rzeczywistości braci zakonnych obowiązywała surowa reguła. Mimo iż byli rycerzami, należeli równocześnie do stanu duchownego. Nie mogli oni przebywać zbyt długo poza domami zakonnymi ani zatrzymywać się w miejscach o wątpliwej reputacji. Przypadki hazardu, włóczenia się poza konwentem, nadmiernego spożywania alkoholu lub nieuzasadnionej przemocy wobec osób duchownych oraz świeckich (szczególnie chrześcijan) były często karane. Karą mogło być tymczasowe odizolowanie z życia wspólnoty, więzienie lub nawet pozbawienie płaszcza zakonnego. Wszystkich zakonników obowiązywał celibat, więc opisywana przez Sienkiewicza rozpusta na dworze malborskim oraz liczne gwałty, których dopuszczali się według autora powieści Krzyżacy były mało prawdopodobne. Oczywiście nie oznacza to, że wszyscy członkowie Zakonu zachowywali się według reguły, szczególnie w warunkach wojennych. Te prowadzone na Litwie były bardzo krwawe i brutalne (chociaż Litwini nie pozostawali dłużni). Niemniej bardzo dbano o utrzymanie dobrego imienia Zakonu. Aż do klęski grunwaldzkiej to Zakon cieszył się w Europie większym poważaniem niż Polska.
Prawdą jest natomiast, że Krzyżacy na przełomie XIV i XV wieku coraz częściej odchodzili od reguły na rzecz skutecznego zarządzania swoim państwem. Wielu sprawowało funkcje zarządców, co kolidowało z ideałem życia ubogiego rycerza-zakonnika. Na zamku w stołecznym Malborku przyjmowano nie tylko licznych gości Zakonu, którzy uczestniczyli w wyprawach (rejzach) przeciwko Litwinom, ale także poselstwa od książąt i królów, a czasem i samych władców. Aby wywrzeć dobre wrażenie na gościach z zachodu niezbędna była godna oprawa uroczystości odbywających się na zamku. Wielki mistrz wraz z dostojnikami nosili ubiory z kosztownych materiałów, zatrudniano licznych muzyków, a w dni wolne od postu serwowano gościom wyszukane dania. Na dworze wielkich mistrzów gościł chociażby Kazimierz Wielki, czy księżna Anna, żona księcia Witolda, która została obdarowana licznymi prezentami. W czasach opisywanych w powieści Krzyżacy Malbork był ważnym ośrodkiem kultury dworskiej i rycerskiej, nie odbiegającym daleko do dworów innych władców europejskich.
Dzicy Litwini
Henryk Sienkiewicz przedstawił w Krzyżakach Litwinów jako naród dziki, nie stroniący od pogańskich wierzeń i zwyczajów, zupełnie odmienny od rycerstwa polskiego. Warto przywołać nieco groteskowy fragment opisujący zarówno Żmudzinów, jak i Litwinów:
„Chłop w chłopa suchy był, ale kościsty i długi, w ogóle zaś wzrostem ludzie ci przewyższali mieszkańców innych krain litewskich, albowiem siedzieli na ziemiach lepszych i obfitszych, w których głody, trapiące niekiedy Litwę, rzadziej dawały się we znaki. Natomiast dzikością przewyższali jeszcze Litwinów. W Wilnie był dwór wielkoksiążęcy, do Wilna ściągali księża, ze wschodu i zachodu przychodziły poselstwa, napływał kupiec zagraniczny, przez co mieszkaniec miasta oswajał się nieco z obczyzną; tu cudzoziemiec zjawiał się tylko pod postacią Krzyżaka lub Mieczowego Kawalera, niosących w głuche leśne osady ogień, niewolę i chrzęst z krwi, więc wszystko tu było grubsze, surowsze i bardziej do dawnych czasów zbliżone, bardziej przeciw nowościom zawzięte, starszy obyczaj, starszy tryb wojowania, a i pogaństwo uporczywsze, dlatego że czci Krzyża nauczał nie łagodny zwiastun dobrej nowiny z miłością apostoła, lecz zbrojny niemiecki mnich z duszą kata.”
Sienkiewicz dokonuje w ostatnim zdaniu istotnego porównania. Według niego to nie było tak, że Litwini nie chcieli przyjąć chrześcijaństwa. Sprzeciwiali się brutalnej chrystianizacji zaprowadzanej mieczem przez zakon krzyżacki. „Zwiastunem dobrej nowiny z miłością apostoła” mieli być z kolei Polacy. Szczególną rolę, według autora odegrała królowa Jadwiga Według Henryka Sienkiewicza poświęciła własne szczęście i miłość do Wilhelma Habsburga aby „[…] skłonić do stóp Krzyża ostatni pogański naród w Europie”, co miało się dokonać poprzez jej ślub z Władysławem Jagiełłą. W istocie unia w Krewie z 1385 roku przyspieszyła chrystianizację Litwy, jednak czy rzeczywiście Litwini byli narodem tak dzikim, jak przypisuje im to Sienkiewicz?
Już w XIII władca litewski Mendog podjął próby chrystianizacji kraju i na krótko przyjął koronę królewską. Chociaż szybko powrócono do pogaństwa, a Litwa po śmierci władcy utraciła status królestwa to świadczy to o rozwiniętych stosunkach państwa litewskiego z zachodnią Europą. W latach, w których rozgrywa się akcja powieści Litwa nie była bynajmniej krajem tak dzikim, jak przedstawiał to Sienkiewicz. Powierzchnia Litwy była dużo większa niż Polski czy państwa Zakonnego. Do stosunkowo niewielkich terenów rdzennie litewskich, które pozostały pogańskie, zostały dołączone liczne księstwa ruskie, w których panowało chrześcijaństwo obrządku wschodniego. Mimo pogaństwa Litwa była zorganizowana podobnie do państw ruskich. Ponadto wojska litewskie przez wiele lat skutecznie broniły się przed atakami Krzyżaków na północy i Mongołów na południu. Utrzymanie tak wielkiego terytorium wymagało silnego organizmu państwowego, którego zapewne nie mogliby stworzyć „dzicy” Litwini Sienkiewicza. Dodatkowo Litwa nie była odcięta od państw zachodnich. Następowała wymiana kulturowa i handlowa oraz przepływ ludności, a na ziemiach litewskich osiedlali się również Niemcy. Co ciekawe, nierzadko dochodziło do współpracy pomiędzy książętami litewskimi a Krzyżakami. Zarówna Jagiełło, jak i Witold korzystali kilkukrotnie z pomocy Zakonu w prowadzonych przez siebie wojnach o utrzymanie władzy na Litwie. Zwyczaje zachodnioeuropejskiego rycerstwa nie były więc Litwinom zupełnie obce. Z Polską Litwę połączyło wspólne zagrożenie Krzyżackie.
Pochód narodow Europy do krzyża to fresk namalowany na przełomie XIV i XV w. z kościoła w Strasburgu. Przedstawia chrześcijańskie narody Europy jako trzynastu konnych rycerzy. Za ostatnim – Polską, kroczą pieszo Orient (kościoły wschodnie) oraz Litwa, pozostająca na peryferiach chrześcijańskiego świata.
Autorstwa Nieznany – Scan from book: A. Bumblauskas Senosios Lietuvos istorija., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1223160
Bitwa
Kulminacyjnym momentem historii opisanej w Krzyżakach jest bitwa pod Grunwaldem, która miała miejsce 15 lipca 1410 roku. To w niej zakon krzyżacki został ostatecznie pokonany i symbolicznie ukarany. Henryk Sienkiewicz opisując ją opierał się w dużej mierze na relacji Jana Długosza, który wprawdzie sam bitwy nie widział, ale miał okazję rozmawiać z żyjącymi jej uczestnikami. W powieści możemy odszukać sceny nawiązujące bezpośrednio do wydarzeń opisanych przez kronikarza. Wato przyjrzeć się wybranym aspektom bitwy i sprawdzić, czy są one zgodne z ustaleniami historyków.
Czy wojska litewskie uciekły z pola bitwy?
Sienkiewicz tak opisuje zachowanie wojsk litewskich w trakcie bitwy: „Lecz Litwa ugięła się pod straszliwą nawałą Niemców. Pierwsze szeregi, najlepiej zbrojne, złożone z możniejszych bojarów, padły mostem na ziemię. […] I jakże mogło być inaczej, gdy z jednej strony walczyło rycerstwo całkiem zakute w stalowe zbroje i na koniach stalą osłonionych, z drugiej lud, rosły wprawdzie i silny, ale na drobnych konikach i skórami jeno okryty?… Próżno też szukał uporny Litwin, jak do skóry niemieckiej się dobrać. Sulice, szable, ostrza oszczepów, pałki nasadzane krzemieniem lub gwoździami odbijały się tak o żelazne blachy jak o skałę lub jak o mury zamkowe. […] Pierzchło naprzód tatarstwo, Besaraby, Wołochy, a wkrótce pękła ściana litewska i dziki popłoch ogarnął wszystkich wojowników.”
W rzeczywistości wojska litewskie były uzbrojone inaczej niż rycerze polscy, czy rycerze walczący po stronie Zakonu Krzyżackiego. Na pewno nie były to skóry zamiast zbroi, czy pałki nabijane krzemieniami i gwoźdźmi zamiast skutecznego uzbrojenia. Warto zastanowić się, czy gdyby armia litewska była rzeczywiście słabo uzbrojona i niezdyscyplinowana, to czy byłaby w stanie podporządkować sobie tak rozległe terytorium i obronić się przeciwko licznym najazdom krzyżackim i mongolskim? Jest to raczej mało prawdopodobne. Wprawdzie Litwini stosowali często lżejsze uzbrojenie niż zachodni rycerze, charakterystyczne dla wschodniego kręgu kulturowego, jednak zapewniało ono skuteczną ochronę. Typową dla Litwinów bronią była natomiast wymieniona przez Sienkiewicza sulica – rodzaj włóczni z długim, wąskim grotem.
We wspomnianym fragmencie Henryk Sienkiewicz opisuje odwrót Litwinów, którzy ulegając naporowi przeciwnika uciekli w popłochu przed wojskami zakonnymi. Ten fragment również opisuje kronikarz Jan Długosz. Sienkiewicz celowo podkreślił to wydarzenie. Chciał w ten sposób pokazać, że to strona polska wzięła na siebie główny ciężar bitwy. Z pewnością odwrót części skrzydła litewskiego miał miejsce, jednak współcześnie historycy spierają się, czy był to odwrót spowodowany paniką i złamaniem się części wojsk litewskich, czy celowy manewr mający na celu wciągnięcie w pułapkę sił krzyżackich.
Piechota chłopska na polu bitwy
W średniowieczu główną siłę bojową armii stanowili walczący konno rycerze, którym towarzyszyli zbrojni członkowie pocztu. Tworzyli tak zwane kopie, które łączono w większe jednostki bojowe zwane chorągwiami. Pozostałe wojska, które zobowiązane były zapewnić na przykład miasta podległe poszczególnym władcom, również często wystawiały do walki konnych żołnierzy. Bitwa pod Grunwaldem była więc głównie starciem kawalerii, jednym z największych w czasach średniowiecznych. Mimo to Sienkiewicz w końcowej fazie bitwy umieścił na polu bitwy piechotę chłopską:
„To właśnie Zyndram wprowadził i puścił kmieciów do boju. Zazgrzytały wnet po żelazie kosy, zagrzmiały pod cepami pancerze […].”
W rzeczywistości nie jest do końca pewne czy i jaką rolę w czasie głównego starcia odegrała piechota. Z całą pewnością w zarówno w wojskach zakonnych, jak i polsko-litewskich nie było oddziałów złożonych ze zdezorganizowanych chłopów, tak jak przedstawia to Sienkiewicz. Natomiast w jego wersji wydarzeń piechota nie tylko pojawia się w końcowej fazie bitwy, ale zadaje śmiertelny cios wielkiemu mistrzowi:
„Mistrz uderzon ostrzem litewskiej sulicy w usta i dwukrotnie raniony w twarz odbijał przez jakiś czas mdlejącą prawicą ciosy; wreszcie, pchnięty rohatyną w szyję zwalił się jak dąb na ziemię.”
Jaki był cel takiego zabiegu w wykonaniu autora powieści? Po pierwsze podkreśla, że była to wojna nie tylko władców i rycerzy, ale także „ludu”, uosobionego w formie niezorganizowanej piechoty kmiecej. Po drugie Ulryk von Jungingen nie ginie w honorowym pojedynku z innym rycerzem, ale powalony ciosem włóczni litewskiego piechura. Sienkiewicz pokazał w ten sposób nie tylko porażkę, ale całkowite poniżenie zakonu krzyżackiego. W rzeczywistości wielki mistrz najprawdopodobniej poległ w starciu konnym. Niektóre historycy sugerują, że mógł go pokonać polski rycerz – Mszczuj ze Skrzynna, jednak nie da się jednoznacznie potwierdzić tej hipotezy.
Czy Sienkiewicz pisał prawdę? – trzy główne wnioski:
- Sienkiewicz opisywał czasy rozgrywające się ok. 500 lat wcześniej niż te, w których żył, więc pamięć o nich była mocno zdeformowana,
- w XIX wieku stan wiedzy historycznej był dużo mniej zaawansowany niż dzisiaj,
- autorowi przyświecał konkretny cel propagandowy, więc naginał niektóre wydarzenia historyczne do swoich potrzeb.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o głównych postaciach bitwy pod Grunwaldem, zajrzyj do: Ważne postacie bitwy pod Grunwaldem.
Ćwiczenie
Fragment opisu bitwy pod Grunwaldem według Jana Długosza
Na początku bitwy prawie przez godzinę obydwa wojska walczyły ze zmiennym szczęściem i ponieważ żadne z nich nie ustępowało, ale bardzo dzielnie zabiegało o zwycięstwo, było rzeczą niepewną, na którą stronę przechyli się szala, która strona wyjdzie z walki zwycięsko. Kiedy bowiem Krzyżacy zauważyli, że na lewym skrzydle wojska polskiego toczy się zawzięta i niebezpieczna dla nich walka, ponieważ wycięto już znaczniejsze ich oddziały, przerzucają siły na prawe skrzydło, gdzie znajdowało się wojsko litewskie, które miało rzadsze szeregi, mniej koni i słabsze uzbrojenie, [przez co] wydawało się łatwe do pokonania. Po jego rozbiciu [zamierzali] silnie uderzyć na zastępy polskie. Nie spełniły się całkowicie nadzieje związane z tym planem. Kiedy wrzała zawzięta walka z Litwinami, Rusinami i Tatarami, wojsko litewskie zaczęło słabnąć i nie mogąc wytrzymać naporu wroga, wycofało się na odległość jednego stajania. Ponieważ zaś Krzyżacy napierali na nie silniej, musiało raz po raz cofać się i w końcu zawrócić do ucieczki. Wielki książę litewski Aleksander [Witold] starał się biczem i potężnym krzykiem powstrzymać ucieczkę, ale na próżno. Pociągnęło ono nadto za sobą mnóstwo zmieszanych z nimi Polaków. Wróg ścigał ich wiele mil wycinając i biorąc do niewoli uciekających w przekonaniu, że ich już całkowicie pokonał. Uciekających zaś ogarnął tak wielki strach, że wielu z nich nie zatrzymało się, aż przybyło na Litwę i rozgłaszało, że poległ król Władysław oraz wielki książę litewski Aleksander i że wyginęło również kompletnie ich wojsko. W tej walce rycerze ruscy ze Smoleńska, stojąc przy trzech własnych chorągwiach i walcząc nader zawzięcie, zasłużyli na wielką chwałę jako jedyni, którzy nie wzięli udziału w ucieczce. Chociaż bowiem pod jedną chorągwią wycięto ich w najokrutniejszy sposób, a samą chorągiew podeptano na ziemi, w obu jednak pozostałych walczyli bardzo dzielnie, jak przystało mężom i rycerzom. Wyszli zwycięsko i przyłączyli się do zastępów polskich i jedyni w tym dniu uzyskali w wojsku Aleksandra pochwałę za dzielną i bohaterską walkę. Cała reszta pozostawiwszy Polaków w walce uciekała bezładnie przed pościgiem wroga. A wielki książę litewski Aleksander zaniepokojony ucieczką swoich wojsk i obawiając się, że ich nieszczęsna walka przerazi Polaków, kiedy wysłani przez niego coraz to nowi gońcy na próżno błagali, by król poniechawszy wszelkiego ociągania się ruszył naprzód, przybywa pospiesznie sam, bez zbrojnego orszaku, prosząc gorąco króla, by podjął walkę i swą obecnością dodał walczącym niezłomnego ducha i odwagi.
Źródło: J. Długosz, Roczniki, czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 10–11, Warszawa 1982.
Fragment opisu bitwy pod Grunwaldem według Henryka Sienkiewicza
Lecz Litwa ugięła się pod straszliwą nawałą Niemców. Pierwsze szeregi, najlepiej zbrojne, złożone z możniejszych bojarów, padły mostem na ziemię. Następne zwarły się z wściekłością z krzyżactwem, lecz żadne męstwo, żadna wytrwałość, żadna moc ludzka nie mogła ich od zguby i klęski uchronić. I jakże mogło być inaczej, gdy z jednej strony walczyło rycerstwo całkiem zakute w stalowe zbroje i na koniach stalą osłonionych, z drugiej lud, rosły wprawdzie i silny, ale na drobnych konikach i skórami jeno okryty?… Próżno też szukał uporny Litwin, jak do skóry niemieckiej się dobrać. Sulice, szable, ostrza oszczepów, pałki nasadzane krzemieniem lub gwoździami odbijały się tak o żelazne blachy jak o skałę lub jak o mury zamkowe. Ciężar ludzi i koni gniótł nieszczęsne Witoldowe zastępy, cięły ich miecze i topory, bodły i kruszyły kości berdysze, tratowały kopyta końskie. Kniaź
Witold daremnie ciskał w tę paszczę śmierci coraz nowe watahy, daremny był upór, na nic zaciekłość, na nic pogarda śmierci i na nic rzeki krwi! Pierzchło naprzód tatarstwo, Besaraby, Wołochy, a wkrótce pękła ściana litewska i dziki popłoch ogarnął wszystkich wojowników.
Większa część wojsk pierzchła w stronę jeziora Lubeń i za nią pognały główne siły niemieckie czyniąc kośbę tak straszną, że całe pobrzeże pokryło się trupami.
Druga atoli część wojsk Witoldowych, mniejsza, w której było trzy pułki smoleńskie, cofała się ku skrzydłu polskiemu, parta przez sześć chorągwi Niemców, a następnie i przez te, które wracały z pogoni. Lecz lepiej zbrojni Smoleńszczanie skuteczniejszy stawili tez opór. Bitwa zmieniła się tu w rzeź. Potoki krwi okupowały każdy krok, każdą niemal piędź ziemi. Jeden z pułków smoleńskich wycięto niemal co do nogi. Dwa inne broniły się rozpaczą i wściekłością. Lecz zwycięskich Niemców nic już nie mogło powstrzymać. Niektóre ich chorągwie ogarnął jakby szał bojowy. Pojedynczy rycerze, bodąc ostrogami i wspinając rumaki, rzucali się na oślep ze wzniesionym toporem lub mieczem w największą gęstwinę nieprzyjaciół. Cięcia ich mieczów i berdyszów stały się niemal nadludzkie, cała zaś ława prąc, tratując i miażdżąc konie i rycerzy smoleńskich, przyszła na koniec w bok czelnemu i walnemu hufcowi polskiemu, albowiem oba od godziny już przeszło zmagały się z Niemcami, którym Kuno Lichtenstein przywodził.
Źródło: H. Sienkiewicz, Krzyżacy, Kraków 2014.
- Porównaj przekaz źródłowy Jana Długosza oraz wizję bitwy pod Grunwaldem zawartą w powieści Henryka Sienkiewicza. Odnajdź elementy wspólne, oraz te dodane przez autora powieści.
- Zastanów się, w jaki sposób zachowanie Litwinów zostało przedstawione przez Jana Długosza, a jak przez Henryka Sienkiewicza. Zwróć uwagę na zachowanie rycerzy smoleńskich.
- Na podstawie fragmentu z powieści oraz wiedzy zdobytej podczas lektury artykułu wyjaśnij, dlaczego autor Krzyżaków przedstawił zachowanie wojsk litewskich w określony sposób.
Paweł Kowalczyk